Jak przygotować się do wyjścia w góry? kategoria: Stokrotka, data wpisu: 2016-12-12
Wakacje w górach spędzamy, by móc zapomnieć
o codziennym pędzie życia, odizolować się trochę od ludzi, podziwiać malownicze krajobrazy i pobyć sam na sam z naturą oraz jej potęgą. Nie możemy jednak zapominać, że natura naprawdę jest potężna, a moc ta szczególnie ukazuje się w górach, gdzie warunki pogodowe są zmienne, niczym, nie przymierzając, w Szkocji. Dlatego warto się do takiego wypadu dobrze przygotować. Poniżej parę kwestii, które wydają się być oczywiste, mimo to przez wielu bywają wciąż lekceważone…
Kiedy wychodzimy w góry, dobrą praktyką jest zostawić w kwaterze, schronisku czy pensjonacie wiadomość z zaplanowaną trasą wędrówki oraz przypuszczalną godziną powrotu. Tak jest, dla własnego bezpieczeństwa należy zaplanować swoją trasę, dostosowując ją do własnych możliwości, umiejętności i sił. I dobrze jest zrobić to przy pomocy aktualnej mapy turystycznej, aby lepiej zaplanować postoje i miejsca ewentualnego schronienia. Miłośnikom nowoczesnych technologii przypominam, że w górach raczej sprawdzają się tzw. analogi, to dziki teren i może okazać się, że brak nam zasięgu, ot, choćby z powodu burzy. Dlatego Google Maps może nie wystarczyć. Ale warto mieć przy sobie naładowany telefon, a w nim – zapisany ogólnopolski numer do GOPR (601-100-300 lub 985). Im będzie łatwiej nas szukać, a nam – wezwać pomoc.
Co zabrać w góry?
Zapomnijmy to, co na co dzień wiemy o pogodzie, w górach sytuacja jest dynamiczna. Dlatego ruszając na szlak, spakujmy dobrze plecak. Właśnie plecak, wygodniej będzie nieść wszystko to, co jest nam potrzebne. I zabezpieczmy go przed potencjalnymi opadami. Na początek więc woda: dobrze, aby była podawana systemem H2O, czyli ze zbiornika w plecaku rureczką wprost do ust, ograniczymy zbędne ruchy. Przyda się nam jeszcze termos z herbatą lub innym gorącym napojem. Następnie prowiant – nieco więcej, niż na zwykłą wędrówkę. Warto jest również mieć przy sobie jakiś ekstra zastrzyk energii, np. tabliczkę czekolady, nie wiadomo, co może się nam przydarzyć. Oby nic! Jeśli o energii mowa, pamiętajmy o zabraniu ze sobą latarki i zapasowych baterii, a także zapałek
i scyzoryka, mogą być bardzo pomocne, np. gdyby burza lub inna nagła zmiana pogody zaskoczyła nas na szlaku. Warto wiedzieć, że bacówki i szałasy górale budowali tak, aby można było rozpalić wewnątrz ognisko. Jeśli tam się schronimy, z zapałkami będzie jak je rozpalić, będzie też można się ogrzać lub przebrać.
No właśnie. Skoro jesteśmy już przy ubiorze, i tu znajdziemy parę użytecznych wskazówek. Mianowicie – idąc w góry pamiętajmy o zabraniu kurtki lub płaszcza przeciwdeszczowego i ekstra ciepłego swetra czy polaru. Nigdy nie wiadomo, kiedy spadnie deszcz, śnieg lub zerwie się gwałtowny wiatr. Zapobiegliwi dodatkowo biorą też czapki, szaliki i rękawiczki, wbrew pozorom jednak, nie jest to reakcja przesadzona. Zapasowy podkoszulek także nie zajmie w plecaku wiele miejsca, a to tę część garderoby przepocimy w marszu jako pierwszą. Na głowę obowiązkowo wkładamy czapkę
z daszkiem (wysokość nad poziomem morza – inaczej operują promienie słoneczne), pomocne okażą się też ciemne okulary. Na koniec buty – bo to one będą dosłownie naszym kontaktem z górami. Na trasy, gdzie jest asfalt, można założyć wygodne obuwie sportowe, tzw. adidasy, ale wszędzie indziej buty za kostkę, nieprzemakalne i z podeszwą do trekkingu. Muszą być wygodne, skoro mamy zamiar iść w nich wiele kilometrów. Nie zawadzą nadprogramowe skarpety.
Na koniec pierwsza pomoc – przydadzą się kompletne apteczki, opatrunki, coś do dezynfekcji rany, może koc termiczny oraz z pewnością krem z filtrem ochronnym i specyfik odstraszający owady.
Uwierzcie, choć lista ta wydaje się długa, nie lekceważcie jej. Lepiej być dobrze przygotowanym, niż potem czuć się zaskoczonym i szukać pomocy w obcym i niesprzyjającym środowisku. Bo, jak mawiają starzy górale, z górami ni ma śpasów. Czyli żarty na bok, dbajcie o bezpieczeństwo, swoje i bliskich.
powrót